poniedziałek, 17 października 2011

5. Odzyskuję siłę do walki

Rollercoaster znów w górze. Złapałam dziś ostatnie promienie słońca, śmiałam się na ćwiczeniach z logiki, znów nie poruszałam z C. drażliwych tematów.

W sumie ten dzień był okropny, w ogóle się nie uczyłam, a mam na jutro mnóstwo roboty, poza tym dowiedziałam się że nie wyprowadzę się od rodziców w czerwcu 2012 tak jak planowałam, tylko we wrześniu 2013. Więc całe to wakacyjne zaciskanie zębów, powtarzanie sobie "Spokojnie Delilah, za rok się uwolnisz" to były tylko pobożne złudzenia. I chociaż ostatnio naprawdę było w domu ok, to jestem już zbyt dużą dziewczynką by łudzić się, że mam jeszcze szansę na normalną relację z matką. Nie wiem jak przetrzymam jeszcze 2 lata, skoro te kilka miesięcy już było dla mnie wiecznością...

I fakt, zjadłam dziś za dużo i boję się, że nie uda mi się wytrzymać i zwymiotuję. Powstrzymuje mnie tylko wizja spuchniętej twarzy, znowu, nienawidzę tej bulimicznej chomiczej mordy.

Ale pod koniec dnia, mimo wszystko, ten dzień oceniam jako dobry. Może dlatego, że przeglądam thinspiracje i znalazłam coś, co mnie naprawdę zmotywowało. A może to zasługa słońca? Nieważne, liczy się tylko ta ulotna chwila, w której pomyślałam: jest dobrze.

1 komentarz:

  1. Jeżeli libisz tego rodzaju thinspo to obczaj http://get-thinspiration.tumblr.com/. Mnie niesamowicie motywuje, niekończąca się kopalnia haseł i obrazkow. Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń